wtorek, października 24, 2006

Przeciążenie mineło


uświadomiłam sobie wczoraj jak wiele zależy od tego co mam w głowie. Kiedyś wszystko gnało do przodu a ja parłam przepychając się do przodu, pełna parą. Teraz to mnie przeraża. Ale znalazłam źródło tej porażki we mnie. Uciekam z płonącego domu. Poczucie siły wraca do mnie

wtorek, października 17, 2006

cały świat

Cały świat odbity w moim oku. Walczę trochę ze złością w sobie. Zmęczenie i frustra, spowodowane nadmiarem nudy w obowiązku. Wyszukuje sobie malutkie odskocznie. Szkoła dopieka mi mocno teraz. Mam książkę i wyszywankę. Patrzę potem uważniej. Niepokój wdziera się we mnie, mimo że nie pamiętam kiedy było tak dobrze. Przymuszona jestem, do przebywania z dużą liczbą ludzi na raz. Nieświadome byty w metrze , auli, ulicy. Czasem trzeba się z nimi dogadać. Czasem trzeba się nauczyć izolowania od ich nadmiaru słabości. Windy znowu mnie straszą, a wagony na czworakach wiozą mnie po jelitach miasta. Przeszkody metropolii, omijane przeze mnie . Nie dam się nikomu zabić na trasie toruńskiej. Kiedy jadę tamtędy cieniasem, nie czuję się bezpiecznie.

poniedziałek, października 16, 2006

Pewne etapy się kończą, ale mi to w sumie spadło jak z nieba. Ostatnio spełniają mi się życzenia zanim zdrarze je sformułować w głowie. Szczęśćie jak zbyt blisko przelatujący meteoryt.

środa, października 11, 2006

mam co mam


na blogu urodziny.a w realu Kawa i Ciasto. Codziennie przekonuje samą siebie że jednak ogarniam. Ale chyba , jak wiele innych ludzi , mam mechanizm w głowie ,który zawsze jest w stanie przypomnieć Ci o obowiązkach. Mam wrażenie jakby odpowiedzialność próbkowała moją głowę. Przeczesuje mózg w poszukiwaniu stresu. Ale się przyzwyczaję, mam nadzieję że zorientuję się zawsze odrobinę wcześniej.

piątek, października 06, 2006

etap zamierania






podobno zaraz wszystko zacznie niknąć , a mnie jakby przybyło. Czuję się jakby mnie wrzucono w pędzący, obracający się bęben. Szkoła ,praca , wczoraj czekałam pod drzwiami parę godzin. Byłam przekonana że zgubiłam klucze .Komórkę zostawiłam w pracy . Czekałam i załamywałam sie lekko sobą. Kalectwo. Dopadło mnie, chociaż ostatnio nie jest najgorzej. mój rycerz mnie uratował.

wtorek, października 03, 2006

nowy rok szkolny najszedł


a mnie naszły przemyślenia noworoczne. Dobrze czasem popracować u podstaw. Czuję zbliżające się przesilenie. W kościach mi trzeszczy. Cienias lekko podupadł i nie działa. Czeka mnie akcja reanimacja. Swoje chłopak odsłużył , za chwile zacznie się małe zamieranie. Lubię ten moment , bo zazwyczaj czuję wtedy mocniej że jestem.I że może wypadałoby zostawić coś tam, jakoś tam gdzieś tam. Niekoniecznie może dzieci. Może piosenki raczej. Jutro do studia, bardzo się cieszę . A dzisiaj na studia i wieczorem pewnie podróże po miałkim mieście, łeee,,,,,(odchodzę, kurtyna opada)