
Cały świat odbity w moim oku. Walczę trochę ze złością w sobie. Zmęczenie i frustra, spowodowane nadmiarem nudy w obowiązku. Wyszukuje sobie malutkie odskocznie. Szkoła dopieka mi mocno teraz. Mam książkę i wyszywankę. Patrzę potem uważniej. Niepokój wdziera się we mnie, mimo że nie pamiętam kiedy było tak dobrze. Przymuszona jestem, do przebywania z dużą liczbą ludzi na raz. Nieświadome byty w metrze , auli, ulicy. Czasem trzeba się z nimi dogadać. Czasem trzeba się nauczyć izolowania od ich nadmiaru słabości. Windy znowu mnie straszą, a wagony na czworakach wiozą mnie po jelitach miasta. Przeszkody metropolii, omijane przeze mnie . Nie dam się nikomu zabić na trasie toruńskiej. Kiedy jadę tamtędy cieniasem, nie czuję się bezpiecznie.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna