wtorek, listopada 25, 2008

Koniec sezonu









O rany, ostatnie dni obfitują w wiele dziwnych zdarzeń. Wczoraj na przykład obudziła mnie rano Pani Janeczka z dołu, wytrwała pijaczka. Otwieram jej drzwi, a ona roztrzęsiona krzyczy- Jurek nie żyje!!!. Zeszłam na dół do jej ciemnej norki, i rzeczywiście jej konkubent Jerzy lat 53 był absolutnie nieżywy, nawet uszy zdążyły mu posinieć, tak więc nie zdziwił mnie stan Janeczki. Wezwaliśmy pogotowie i policję. Pojechałam do pracy. Około południa wróciłam na chwile do domu, Czarny przywiózł mi palety i płytę pod łóżko. Zachodzę do Janeczki, Jurek jak leżał, tak leży z nikłą szansą na zmartwychwstanie. o 16 nadal to nie nastapiło. Na strzeleckiej powiało trupem, Pan Jurek jednak nie zdecydował się nagabywać mnie z zaświatów. Spałam sama i nie wyczuwałam jego obecności.
Póżnym popołudniem dostałam zaproszenie do audycji Uli Kaczyńskiej w radio Euro, było bardzo miło, zrobiłam sympatyczną selekcję i za kaźdym razem kiedy tam się pojawiam, moje chęci na zostanie radiowcem łechca mnie mocniej.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna