poniedziałek, grudnia 17, 2007

końcówka




no juź tylko parę dni, mobilizacja kipi ze mnie normalnie. Trochę choruję , chyba na głowę również. Wszystko pozatym przedświątcznie poukładane, a dookoła dyszy konsumpcja, bombki, i na szczęście czekolada. Zaczęło się teraz trzeba tylko nabrać głęboko powietrza i jusz,,,, SYlwester- kolejny nieprzyjemny obowiązek, idziemy spełnić na weź to wyłącz. W hydrozagadce SZu organizejta. bardzo się cieszę, zapewne będzie nieformalnie i surrealnie.

sobota, grudnia 08, 2007

odwiedziny u Antonia


Witam! weekend jest wygrzany, bija się o cieniasa, i jest dobrze. Pozdro.

środa, grudnia 05, 2007

haiku

dwa ostatnie dni zaliczyły rekord niskiego ciśnienia, a ja snułam sie jak zombies. Sztucznie podtrzymuję dobry nastrój, ale trzeba sie wziąć do roboty z księgi przysłów polskich " na kaca najlepsza praca".Napisałam haiku. Pozdrawiam wszystkich zdołowanych
zakopać
kawałek siebie
pod kwitnącą gruszą
(a obraza tym razem nie ma)