piątek, października 06, 2006

etap zamierania






podobno zaraz wszystko zacznie niknąć , a mnie jakby przybyło. Czuję się jakby mnie wrzucono w pędzący, obracający się bęben. Szkoła ,praca , wczoraj czekałam pod drzwiami parę godzin. Byłam przekonana że zgubiłam klucze .Komórkę zostawiłam w pracy . Czekałam i załamywałam sie lekko sobą. Kalectwo. Dopadło mnie, chociaż ostatnio nie jest najgorzej. mój rycerz mnie uratował.

Komentarze (3):

Anonymous Anonimowy pisze...

nie zamierac, nie zamierac!
to nie zastoj jest wynikiem czegos nieprzyjemnego, ale na odwrot - wiec jak sie nie zastoisz, to wszystko bedzie orajt!

9:38 AM

 
Blogger Olamonola pisze...

właśnie jest odwrotnie! wszystko zamiera a ja pędzę!

10:55 AM

 
Anonymous Anonimowy pisze...

a, to dobrze ;)
bom sie juz przestraszyl byl ;)

10:55 PM

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna