sobota, lutego 18, 2006

Poranne przygody monoli

Dzis rano wsiadłam z Maćkiem do auta i wróciłam z boskiej krainy Playstation, grania w karty, picia winka. Przytłumiona aldehydem zatruwającym moje neurony, płynęłam po białych drogach. Miałam dzisiaj sen z serii" uswiadamiam sobie co może a co nie może się stać w rzeczywistosci".Zostawilismy kota , naprawiłam nadwątloną urodę skutkami zatrucia porankiem. Ruszylismy pod Muzeum Powstania warszawskiego , gdzie mielismy zrobić sesję dla Bauaganu z okzaji Festiwalu Wujek na ktrym zagramy 25 lutego w Fabryce Trzciny. Okazało się że fotograf wybrał starą fabrykę za scenerię. Niesamowite przestrzenie, wspaniałe gadżety, kupa zabawy. Potem lolek w parku, słońce prosto w twarz i nagłe poczucie oslepiającego szczęscia

Komentarze (2):

Blogger share warsaw pisze...

szybka reporterka z ciebie!pozdrawiam

4:57 PM

 
Blogger Olamonola pisze...

a z Ciebie szybka komentatorka :)
do zobaczernia w pru !!

7:13 PM

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna