poniedziałek, lipca 24, 2006

powroty

tydzień zleciał w moment. teraz wracają warszawskie poranki. Otwieram oczy i badam swój poranny nastrój. Dzisiaj gorzki smak mam w ustach. Nie mogę doprowadzić do autozagłady. Muszę o siebie zadbać. Mam mało paliwa. Nie dojadę na nim do miejsca gdzie można sobie spokojnie odpocząć. moja głowa racjonalizuje , mój rozum śpi, a mój brzuch ściśnięty niepewnością. Skąd ona się bierze? Moźe to tylko niedokończona , kaleka część mnie , woła o eutanazję. Mam nadzieję że nie będę musiała odrzynać jej od siebie. Muszę ją okiełznać, zanim zacznie ogarniać resztę. Czujna będę. Wciąż za dużo pamiętam.

Komentarze (3):

Anonymous Anonimowy pisze...

Here are some links that I believe will be interested

2:39 AM

 
Anonymous Anonimowy pisze...

Your are Excellent. And so is your site! Keep up the good work. Bookmarked.
»

10:41 AM

 
Anonymous Anonimowy pisze...

Your website has a useful information for beginners like me.
»

5:58 PM

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna