
Pełna podziwu dla samej siebie dojechałam i wróciłam z Katowic, droga była piękna a ja w lekkim wiosennym amoku śmigałam i nawet się nie zmęczyłam bardzo. Dużo się dzieje ostatnio. Dzisiaj zrobiłam sobie wagary żeby ogarnąć jakoś cały ten syf dookoła. Wczoraj cały dzień nagrywki z Lutą. Pionieer przyjechał i w nocy nagrywałam skity dla niego.Pracowałam ciężko dwa dni a nie czuję że cokolwiek zrobiłam. Nie czuję też że nauczyłam się czegokolwiek nowego,Muzyka jest, ludzie są, ja jestem w tym wszystkim. ludzie są zaskakująco przewidywalni. A ja tak bardzo bym chciała żeby moja cholerna racjonalna głowa, przepuszczała trochę kitu do mojej świadomości, inaczej grozi mi stały niedobór endorfin. Lekka psychoza na przednówku. Pobędę trochę sama ogarnę się trochę i za chwilę znowu nie bedzie mi przeszkadzać brak bliskości.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna