
Dużo dziś się działo , dużo dziś poczułam, w ten piękny majowy dzień. Z rana do szkoły , bardzo starałam się udawać zainteresowanie ale nie udało mi się. Pani w kiosku nie chciała mi zwrócić kasy za przekrój , który przeczytałam tydzień wcześniej. Komenda Praga Południe. Pierwszy raz w życiu poczułam żal do policjanta, biedny każdemu musiał tłumaczyć dlaczego musi czekać tak długo na zgłoszenie kradzieży, pobicia, zagubienia dokumentów. W poczekalni siedziało kilkanaście osób , duszno, sztuczne oświetlenie wyolbrzymiało szarość polaków. Były tam dwie rumunki z dwójką małych dzieci, czekały spokojnie. Na przeciw nich siedział starszy mężczyzna z tak rozrośniętym , gigantycznym nowotworem na twarzy, że ledwo co można było rozpoznać człowieka, to straszne , ale tak było. Patrzył się na rumunki, dzieci rumunek patrzyły na niego. Wszyscy pozostali patrzyli się wszędzie tylko nie tam. Starszy aspirant pocił się obficie. A ja uderzyłam do urzędu. pobrałam wtórniki dowiedziałam się procedury od wielkiego dziada z łuszczycą. na ulicach młodzież na galowo.Obiad u dziadków. Za dużo cierpienia. Wszystkich coś boli. Ale kiedyś przestanie
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna