dziwne dni
Czas się zalepił , mam wrażenie że cos w jego precyzyjnej konstrukcji się spieprzyło. Ludzie albo chorzy albo zdołowani albo jedno i drugie.Wszystko jakies kalekie , niedokończone. Boli mnie ucho, ale nie mam doła. To raczej jaki katatoniczny stan zawieszki. Staram się ogarnąć, mam muzykę. Przyda mi się odrobina gorączki w izolacji.
Wczoraj spędziłam dzień w bardzo dziwny sposób. Byłam obiektem badania marki Lech. Rano spotkalismy sie w kilkanascie osob w Mersedesie pytali sie mnie co robię w życiu, jakie gazety czytam , co kupuję. Potem pojechalismy do Akadii wybrałam kilka zajebistych płyt. Przebrałysmy jednego ziomka z biura w hiphopowe spodnie . POtem zabrali nas na obiad od on-off'u (pełen lans) na każde danie czekalismy godzinę zjadłam szynkę zapiekaną z mozarellą i makaron z owocami morza ( 2 małże, 2 kalmary, 2 duże krewety dużo osmiornic dużo krewet) bardzo dobre. POtem nas puscili troche relaksowalam sie w sklepie i poczułam się chora. Dostałam od Pieca Fervex więc stwierdziłam że skoro się umówiłam z nimi to tam pojdziemy. Jaja na patyku, lans po grubosci. upilam sie delikatnie, spaliłam lolka ,nagrałam im parę słów do kamery. Piękni ludzie, piękny swiat, tylko jakis taki nie moj za bardzo
Pozdrowienia dla kreatywnych.
ł
Komentarze (3):
wiem o co chodzi...ciekawe co oni stworzą z tych Waszych odpowidzi, bo o ile się orientuję, byli bardzo różni ludzie?
zdrowiej Królewno:) i twórz muzykę - otwórz kolejne poziomy pozytywnych myśli...niedługo wiosna:)
dziękuję za wszystko.
3:09 PM
to ja dziękuję :)
3:36 PM
Mam nadzieję !
Cieszę się bardzo że tu zaglądasz!
9:30 PM
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna